Bardzo przyjemnie upłynęło nam te ostatnie kilka dni; z Piotrkiem w domu i urodzinami Zuzi mieliśmy mnóstwo wrażeń, ale też czas, by razem spędzić kilka leniwych poranków pełnych śmiechu i kompletnego niezorganizowania :)
Wciąż nie mogę uwierzyć, że Zuzia ma już 4 lata! Chociaż mówi się, że to pierwszy rok życia dziecka pełen jest najbardziej zauważalnych zmian, ja mam wrażenie, że teraz jest ich nagle jeszcze więcej – z dnia na dzień jest coraz bardziej samodzielna, po dziecięcemu poważniejsza i ma co raz więcej do powiedzenia. Właściwie zaczynam odnosić wrażenie, że już tylko ona ma coś w tym domu do powiedzenia ;P
Teraz, gdy emocje już troszkę opadły, zaczynamy się powoli oswajać z tym, że tata musi wracać do pracy, a my dwie do codziennej rutyny. Koniec urodzinowo-urlopowej rozpusty, leżakowania do późna i ciast na śniadanie. Dziś zaczynamy dzień zdrowiej, choć równie smacznie – domową granolą orzechową.
W przeciwieństwie do dietetycznej granoli, która pojawiła się wcześniej na blogu, ta jest nieco bardziej słodka, ale wciąż o niebo zdrowsza od wielu dostępnych w sklepach. Słodzona miodem i syropem klonowym z niewielkim dodatkiem cukru trzcinowego, z całym mnóstwem orzechów, smakuje niesamowicie i jest pyszną alternatywą dla codziennej owsianki.
Polecam :)
Składniki:
- 3 szklanki płatków owsianych górskich
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów laskowych
- 1 szklanka posiekanych z grubsza pekanów
- 1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich
- 1/2 szklanki ziaren słonecznika
- 1/4 szklanki cukru trzcinowego
- 1/4 szklanki syropu klonowego
- 2 łyżki płynnego miodu
- 2 łyżki oleju
Wykonanie:
Wszystkie składniki umieść w dużej misce i wymieszaj dokładnie drewnianą łyżką lub szpatułką.
Blachę do ciasteczek lub szeroką prostokątną formę wyłóż papierem do pieczenia i wysyp na nią mieszankę z płatkami. Rozprowadź równomiernie i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 150°C. Piecz przez około 40 – 50 minut, mieszając co jakiś czas, by granola zarumieniła się równomiernie.
Upieczoną granolę pozostaw na blasze do całkowitego wystygnięcia. Zimną przełóż do dużego słoja lub plastikowego pojemnika. Przechowuj szczelnie zamkniętą.
Smacznego :)
robię bardzo podobną, jest uzależniająca :-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, z naszej już mało co zostało, bo wciąż ją podjadamy 😂
PolubieniePolubienie
Pyszna ,uwielbiam!.
PolubieniePolubienie