Czy tylko ja mam wrażenie, że wiosna w tym roku strasznie się ociąga?
Nie żebym miała coś przeciwko zimie, ale dała nam się ostatnio we znaki tu w Irlandii, więc wyczekuję jej końca z większą niż zazwyczaj niecierpliwością. Tak już bym chciała nacieszyć oczy widokiem narcyzów, pąków na drzewach i jasnego wiosennego nieba. I odwiesić do szafy puchowe kurtki, schować koszyk z czapkami i szalikami, wyciągnąć swoje ukochane trampki… Chyba nie proszę o zbyt wiele, prawda?
Póki co wciąż palimy sobie wieczorami w kominku, a na rozgrzewkę po spacerach popijamy gorące kakao, zagryzając a to domowymi ciasteczkami owsianymi, a puszystą chałką z kruszonką oraz nieprzyzwoitą ilością masła i dżemu. Na dietę jakoś przejść nie potrafię, bo chyba musiałabym sumienia nie mieć, żeby odmawiać sobie oraz pozostałym domownikom tej odrobiny przyjemności, jaką jest słodki podwieczorek w chłodny marcowy dzień ;)
Wczoraj na podwieczorek było ciasto drożdżowe, jak to, które piekła nam Mama, gdy byliśmy mali. W tamtych czasach czekoladowe kremy i tego typu smarowidła nie były tak powszechnie dostępne, ale tak sobie myślę, że tylko na dobre nam to wyszło i niewiele straciliśmy, bo mama zawsze potrafiła wyczarować coś pysznego :)
Nie jestem to dokładnie ten sam przepis, z którego korzystała Mama, ale myślę, że nie ustępuje w niczym temu oryginalnemu. Ciasto wychodzi nie za suche, dość zwarte i mięsiste, ale nie ciężkie, a spirala z kakao i odrobiny cukru tworzy w nim uroczy wzorek.
Drożdżówka jest słodka, ale z pewnością nie przesłodzona, więc do kakao dodałam trochę drobnego cukru do wypieków (mniej więcej łyżkę cukru na dwie łyżki kakao). Myślę, że świetnie sprawdziłby się również cukier trzcinowy, czy muscovado, które dodatkowo nadałyby całości lekko karmelowego posmaku. Możecie też zwiększyć ilość cukru, jeśli macie ochotę na coś nieco słodszego lub pominąć go zupełnie, jeżeli wolicie.
Taka drożdżówka – sycąca i umiarkowanie słodka – naprawdę świetnie sprawdzi się jako podwieczorek, czy też dodatek do niedzielnego śniadania w rodzinnym gronie. W towarzystwie gorącego kakao, czy też świeżo zaparzonej kawy potrafi poprawić nastrój w nawet najbardziej mizerny dzień :)
Polecam :)
Składniki:
- 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej (plus nieco do podsypywania)
- 10 g drożdży instant
- 1/4 szklanki drobnego cukru
- duża szczypta soli
- 60 g niesolonego masła, roztopionego i przestudzonego
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 1 duże jajko i jedno żółtko
Do środka:
- około 2 łyżek ciemnego kakao wymieszanego z łyżką drobnego cukru
Wykonanie:
Mąkę, drożdże, cukier oraz sól wymieszaj w dużej misie. Zrób w środku dołek, a następnie wlej tam przestudzone masło, letnie mleko oraz roztrzepane jajko i żółtko. Zagnieć jednolite, elastyczne ciasto, w razie potrzeby podsypując mąką.
Uformuj z ciasta kulę i przełóż ją do miski, po czym przykryj szczelnie folią spożywczą i odstaw na około godzinę w ciepłe miejsce do wyrastania.
Gdy ciasto co najmniej podwoi objętość, wyjmij je na blat oprószony mąką i rozwałkuj tworząc prostokąt, na grubość około 5 mm.
Posyp ciasto kakao wymieszanym z cukrem i zwiń w rulon jak roladę. Podwiń końce pod spód, żeby ciasto się nie rozwijało, a kakao nie wysypywało ze środka i przełóż do niedużej keksówki wysmarowanej masłem. Odstaw na 20 minut przykryte czystą ściereczką.
Piekarnik nagrzej do 190ºC. Do rozgrzanego wstaw formę z ciastem i piecz przez około 30 – 35 minut, aż wyrośnie i dobrze się zarumieni. Gdyby zbyt mocno się przypiekało, pod koniec pieczenia przykryj wierzch folią aluminiową.
Gotowe ciasto wyjmij na kratkę i wystudź. Możesz udekorować je odrobiną lukru lub polewą czekoladową.
Przechowuj do kilku dni szczelnie zamknięte lub pod przykryciem.
Smacznego :)