Ostatnio piekę sporo tortów i regularnie sięgam po koszyczek z barwnikami spożywczymi, na widok których Zuzia uśmiecha się, niczym Kot z Cheshire i rozpoczyna rozmowę na temat jej przyszłego tortu urodzinowego. Obecnie jesteśmy na etapie jednorożca z dwukolorową grzywą, kwiatami, złotym rogiem (oczywiście!), oczkami w stylu kawai i jeszcze może jakąś kwietną łąką, jeśli starczy miejsca. Tak że ten… ;)
Ponieważ do urodzin Zuzu jeszcze dobre kilka miesięcy, a tak strasznie podobają się jej te kolorowe kremy, obiecałam, że upiekę jej różowe babeczki z posypkami. Taka mała przyjemność w oczekiwaniu na wielką imprezę i jednorożca ;)
Kto z Was ma dzieci, ten wie, że słowo raz rzucone w eter, nie ginie i żeby się waliło i paliło, trzeba go dotrzymać, bo dzieci mają pamięć do pozazdroszczenia. I nie żebym ja miała zamiar swojego nie dotrzymywać, ale liczyłam, że uda mi się chociaż odroczyć nieco realizację planu, bo po tygodniu intensywnych treningów, tortów, babeczek i ogólnych codziennych zadań domowych zwyczajnie sił mi już brakowało.
Oczywiście wymówki i prośby na nic się nie zdały, Córcia zrobiła kocie oczy, więc wczoraj po skończeniu ostatniego tortu i wyszorowaniu kuchni oraz przy okazji reszty domu, upiekłam te obiecane babeczki. A że nie była to moje pierwsze do nich podejście, ale już któreś z kolei i znów udały się tak dobrze, dzisiaj podzielę się przepisem z Wami. Tak myślę, że niejednej zapracowanej osobie się przydadzą :)
Przepis na te cudeńka znalazłam u Lindsay i powiem Wam, że gdybym mogła, to bym ją ucałowała, bo z nieba mi spadła :) Babeczki z jej przepisu robi się dosłownie w kilka minut (razem z pieczeniem zejdzie może pół godzinki), a smakują naprawdę wybornie.
Babeczki przygotowuje się jak muffiny, mieszając suche i mokre składniki, a potem łącząc je ze sobą, więc naprawdę nie ma z nimi wiele pracy. Chociaż nie mają w sobie masła, nie tracą przez to wcale na smaku, czy jakości, bo po upieczeniu są mięciutkie, wilgotne i bardzo apetyczne, a olej sprawia, że długo zachowują świeżość.
Ciasto po wymieszaniu składników wychodzi bardzo rzadkie, ale takie właśnie ma być, bez obaw. Pamiętajcie tylko, żeby je dobrze wymieszać, a wodę dodać na końcu, nie razem z innymi mokrymi składnikami.
Upieczone wychodzą dosyć jasne, nie rumienią się zbyt mocno. Uważam osobiście, że to duży plus, bo prezentują się elegancko i pasują doskonale do jasnych, delikatnych kremów, więc sprawdzą się idealnie jako babeczki na komunie, imprezy dziecięce, czy nawet wesela. Ja swoje ozdobiłam jasnoróżowym kremem śmietankowym i wyszły przeurocze. Zuzanka była zachwycona :)
Krem na bazie śmietanki oraz mascarpone jest naszym ulubionym i wolimy go zdecydowanie od kremów maślanych, ale należy pamiętać, że nie jest tak trwały, jak na przykład krem maślany na bezie szwajcarskiej (jak ten z przepisu na tort waniliowy z czekoladą). Jeśli zdecydujecie się na krem śmietanowy, możecie upiec babeczki nawet kilka dni wcześniej, ale dekorowanie zostawcie sobie na dzień czy dwa przed podaniem i pamiętajcie przechowywać je potem w lodówce.
Krem maślany wytrzyma w temperaturze pokojowej nawet kilka dni (oczywiście nie w upale), a w lodówce jeszcze dłużej. Będzie też stabilniejszy i pozwoli Wam na wykonanie o wiele bardziej wymyślnych dekoracji, jeśli będziecie mieli na to ochotę. Wiem też, że wielu z Was bardzo smakuje, więc śmiało możecie go wykorzystać do dekorowania.
Do nadania kremom koloru zawsze używam barwników w żelu i te najbardziej Wam polecam. Nie zmienią one konsystencji tak bardzo, jak barwniki w płynie, a niewielka ilość wystarczy do uzyskania pożądanego koloru.
To świetny przepis na podstawowe waniliowe babeczki, który naprawdę warto mieć w swoim repertuarze. Przyda się i zapracowanym rodzicom, i mamom, które chciałyby przygotować coś pysznego ze swoimi pociechami, i początkującym domowym cukiernikom.
Polecam :)
Składniki na 12 babeczek:
- 1 i 1/4 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka drobnego cukru do wypieków
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 duże jajko
- 1/2 szklanki mleka
- 1/4 szklanki oleju roślinnego
- 1 i 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 1/2 szklanki wody
Na krem śmietankowy:
- 250g serka mascarpone
- 250ml śmietanki kremówki
- 3 – 5 łyżek cukru pudru (lub więcej, do smaku)
- 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- odrobina barwnika spożywczego w żelu (można pominąć)
Dodatkowo:
- kolorowe posypki lub inne dekoracje
Wykonanie:
Wszystkie składniki na babeczki powinny być w temperaturze pokojowej.
Mąkę wymieszaj z cukrem, proszkiem do pieczenia oraz solą. Jajka roztrzep z mlekiem, olejem oraz ekstraktem z wanilii. Połącz suche składniki z mokrymi i wymieszaj dokładnie (najłatwiej zrobić to rózgą kuchenną). Na koniec wlej wodę i jeszcze raz wymieszaj.
Formę do muffinów wyłóż papilotkami i napełnij każdą do około 2/3 wysokości.
Piecz babeczki w temperaturze 175ºC przez około 12 – 15 minut, aż wyrosną, a wbity w środek patyczek będzie suchy po wyjęciu (będą raczej blade, ale tak ma być).
Upieczone babeczki wyjmij ostrożnie z formy i odstaw na kratce do wystudzenia.
Podczas gdy babeczki stygną, przygotuj krem. Mascarpone zmiksuj krótko z cukrem pudrem, wanilią oraz odrobiną barwnika. Następnie wlej kremówkę i ubijaj dalej, aż krem zacznie gęstnieć. Pod koniec sprawdź jeszcze raz, czy jest wystarczająco słodki oraz dodaj w razie potrzeby nieco więcej barwnika, po czym miksuj dalej, aż krem będzie dobrze ubity. Uważaj tylko, żeby go nie przebić.
Całkowicie wystudzone babeczki udekoruj kremem za pomocą szprycy z ozdobną końcówką (u mnie otwarta gwiazda) lub rozsmarowując krem na babeczkach małą szpatułką badź łyżką.
Same babeczki możesz przechowywać pod przykryciem do tygodnia czasu lub zamrozić (w zamrażalniku wytrzymają nawet 3 miesiące). Udekorowane kremem przechowuj w lodówce 3 – 5 dni dni.
Smacznego :)
Cudowne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję :)
PolubieniePolubienie
Wyglądają uroczo!zapisalam przepis jako zapracowana matka:-)
PolubieniePolubienie
Super, mam nadzieję, że się przyda :)
PolubieniePolubienie
Pięknie się prezentują:)
PolubieniePolubienie
Nie wiem co zrobiłam źle ale wyszły mi zakalec.
PolubieniePolubienie
Może potrzebowały nieco więcej czasu w piekarniku? Albo może proszek do pieczenia był stary? Robię je często, również na zamówienie, zawsze ściśle wedle przepisu i jeszcze mi się zakalec nie przytrafił. Trudno mi powiedzieć tak „na oko”, dlaczego nie wyszły.
PolubieniePolubienie
Upiekł je mój 10 letni syn i wyszły super ładne i smaczne :) Piekł dłużej i dodał wodę ze wszystkimi składnikami, a i tak udały się. To jego pierwsze ciastka z kremem (wcześniej był strach, że krem nie wyjdzie).
PolubieniePolubienie
Och, super, bardzo się cieszę :) Sama wiem, jak zniechęcające potrafią być kulinarne wpadki, więc tym bardziej miło, że babeczki wyszły i smakowały.
Pozdrawiam :)
PolubieniePolubienie
U mnie piekły się 25 min w piekarniku , są mega pyszne . I dlatego wybrałam je na imprezę charytatywną z kremem z kwiatkami. Dziękuję za przepis .
PolubieniePolubienie
Nie ma za co :) Cieszę się, że smakują
PolubieniePolubienie
Dlaczego wodę dodaje się na końcu? Przyznam, ze dodałam ją do mokrych składników bo nie doczytałam przepisu i tez wyszły :)
PolubieniePolubienie
Chodzi o to, żeby składniki się łatwiej połączyły. Ale warto pamiętać, że czasami nieduża zmiana niczemu nie zaszkodzi i próbować. Sama nie raz zmieniam nieco kolejność, czy coś tam kombinuję w przepisach, bo tak mi łatwiej, albo nie mam jakiegoś składnika. Grunt, że wyszły :)
PolubieniePolubienie