Zakręcony chleb z makiem…
Gdy byliśmy mali, mama często wysyłała nas wieczorami do pobliskiej piekarni, w której o ósmej wieczorem można było kupić świeży, jeszcze gorący chleb. Pamiętam, jak wracaliśmy z bratem z cudownie pachnącymi bochenkami, kłócąc się o to, komu przypadnie chrupiąca piętka :) Mama dawała nam zawsze pieniądze na dwa bochenki, bo wiedziała, że z pierwszego niewiele… Czytaj dalej Zakręcony chleb z makiem…